Fuxi na obrazie malarza Ma Lin
Fuxi na obrazie malarza Ma Lin
wen fang si bao wen fang si bao
851
BLOG

Wspólnota pierwotna – oswojenie przyrody

wen fang si bao wen fang si bao Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Skoro zwykli zjadacze chleba oraz kronikarze uważają, że dzięki półbogom ludzie żyli wygodniej i dostatniej, a Fuxi, jeden z Trzech Dostojnych, w tym działaniu odegrał olbrzymią rolę, więc nam wypada się tylko z tym zgodzić.

Pierwsi ludzie, chroniąc się przed drapieżnikami i wrogo usposobionymi do nich pobratymcami, gnieździli się (w pełni tego słowa znaczeniu) wśród gałęzi wysokich i rozłożystych drzew. Mieszkali tam w sporych grupach, schodząc na ziemię tylko po to, aby zdobyć pożywienie. Gdy pewnego dnia, po wizycie w Niebie, Fuxi (jeden z Trzech Dostojnych) wrócił do swojej ludzkiej gromady, zobaczył niedźwiedzia chcącego się wspiąć po pniu. Wszelkie próby odgonienia dzikiego zwierzęcia poprzez wymachiwanie gałęziami nic nie dawały. Fuxi wzorując się na broni używanej przez bogów, odłamał cienką i długą gałąź, oskubał ją z liści i drobnych gałązek, po czym jej ostrym końcem wycelował i cisnął z całej siły w oko intruza. Gdy ostrze utkwiło w oku, niedźwiedź ryknął z bólu i zaczął intensywnie krwawić. Wyrwał gałąź z oka i wyjąc ze złości oddalił się w stronę swego legowiska. Po tym sukcesie ludzie przygotowali zapas broni, dodatkowo ją wzmacniając poprzez przymocowanie do ich czubków ostrych odłamków skał – tworząc oszczepy. Natomiast do grubszych i krótszych konarów przywiązywali większe kamienie – otrzymując pierwsze wojenne topory. Nowa broń nie tylko ułatwiła ludziom obronę przed dzikimi zwierzętami i napastnikami z innych szczepów, ale jednocześnie rozwinęła ich możliwości zdobywania pożywienia, szczególnie podczas polowań na dzikie zwierzęta. Wkrótce broń unowocześniono, osadzając na końce oszczepów czubki rogów jelenich oraz kły zabitych drapieżników – dzięki temu ludzie mogli zejść z drzew i osiąść w pieczarach.

Jedną z największych tajemnic, jaką ponoć Fuxi zdradził ludziom (chociaż nie tylko on), była sztuka korzystania z ognia. A ponieważ był synem boga piorunów, które uderzając w wysokie drzewa powodowały pożary lasów, mógł się faktycznie na tym znać.

Pierwotne plemiona żywiły się uzbieranymi owocami i roślinami oraz surowym mięsem upolowanych zwierząt. Potrzebny był przypadek, żeby docenić pieczenie mięsa. Podczas obchodu kniei myśliwi zaobserwowali, że na terenie wypalonego lasy małpy się biją o opalone mięso padniętej zwierzyny w trakcie pożaru. Naturalnie Fuxi, jako przewodnik, pierwszy spróbował udźca zwierzęcia i zdziwiony stwierdził, że mięso ma dobry smak, a dodatkowo dobrze odchodzi od kości. Towarzyszący mu mężczyźni rzucili się na popalone zwierzęta i od tej pory pieczone mięso stało się przysmakiem ludzi.

My w lecie też lubimy posiedzieć przy grillu i upiec sobie szaszłyk, kiełbasę czy udko – a więc coś nam zostało z nawyków ludów pierwotnych.

Przy okazji pobytu na nie do końca wygaszonych zgliszczach lasu, zauważono, że jest tam dużo cieplej i przyjemniej – kolejne odkrycie – ogień dodatkowo grzeje. Ogień dawał jasność, dlatego w nocy odstraszał dzikie zwierzęta. Kolejnym spostrzeżeniem było zauważenie podczas ulewy, że woda gasi ogień – znaleziono sposób na poskromienie płomieni.

Od tego czasu każda gromada ludzi miała swoje ognisko, które otaczała kultem świętości. Ogień był podsycany cały czas, aby ponownie nie pogrążyć się w ciemności, chłodzie i niebezpieczeństwie. Następna okazja na jego zdobycie mogła nadarzyć się dopiero po kolejnym pożarze lasu spowodowanym wyładowaniami atmosferycznymi lub jeśli utrzymywano dobrosąsiedzkie stosunki z niezbyt oddaloną inną gromadą – bo ona mogła odstąpić tlącą się szczapę.

Kolejne spostrzeżenie nauczyło ludzi wzniecać ogień. Podczas suszy zerwała się gwałtowna wichura, wierzchołki drzew wzajemnie się pocierały, aż w pewnym momencie pojawiła się strużka dymu, a za chwilę wraz z nią płomyk ognia i drzewo stanęło w płomieniach. I tu nasz dzielny i mądry Fuxi stanął na wysokości zadania. Naśladując ocierające się gałęzie zauważył po dłuższym czasie, że drewienka się bardzo silnie nagrzały i zaczęły dymić. Gdy dalej wytrwale je pocierał, pokazały się małe płomyczki, aby w końcu ogień zajął całe drewienko. Odkrycie to uwolniło ludzi od długich wędrówek lub oczekiwań na pożar lasu, w przypadku gdy deszcz im wygasił domowe ognisko.

Kiedy ludzie już poznali tajniki rozpalania i gaszenia ognia, mogli się zacząć przenosić z miejsca na miejsce, a także samemu wywoływać pożar lasu, aby mniejszym trudem pozyskać większą ilość zwierzyny. O tyle to było ważne, gdy grupa w swoim pobliżu zjadła wszystkie rośliny i korzonki oraz przetrzebiła zwierzynę. Tworząc nowe domostwo, jeśli nie było do zagospodarowania lessowych lub wapiennych jaskiń, budowano szałasy z gałęzi drzew.

Jednym z ciekawszych, związanych tylko częściowo z ogniem, był wynalazek ceramiki. Po uciążliwej wyprawie na grubego zwierza myśliwi rozłożyli się obozowiskiem nad brzegiem strumienia. Zapadał zmierzch... rozpalono ognisko... polowanie się nie najlepiej udało i wszyscy byli głodni... Gdy zaczął padać deszcz ognisko zabezpieczono, a ludzie skryli się pod narzutami ze skór upolowanych zwierząt i kapeluszami ze sitowia. Po krótkotrwałym, ale intensywnym deszczu zrobiło się już tak ciemno, że nie warto było przystąpić do obdzierania ze skóry i ćwiartowania upolowanej zwierzyny. Postanowiono posilić się rybami, które dotychczas jadano na surowo. Młodzież przyniosła w swoich narzutach pełno ryb, które podskakiwały i próbowały wyskoczyć ponownie do strumyka. Tarmoszące się ryby na mokrej glinie pokrywały się lepką mazią. Ciekawski Fuxi wrzucił kilka do ognia, którego płomienie lizały brunatną powłokę ryb. Po pewnym czasie jeden pakunek wygarnął patykiem z ogniska, przeczekał, żeby przestygł i nastąpiło całkowite zaskoczenie... ryba nie była miękka jak pieczone mięso, lecz twarda jak kamień. Fuxi przełamał na pół kamienną otoczkę razem z zawartością – ryba okazała się pyszna. Myśliwi rzucili się po ryby taplające w błocie i zaczęli naśladować swego wodza. Jednak, jak to w ciepłym klimacie, woda z powierzchni ziemi zaczęła wysychać i błoto zrobiło się zbyt gęste, żeby można było nim pokrywać kolejne ryby. Młodzież, chcąc się znowu wykazać, przynosiła wodę w złożonych na kształt kielicha dłoniach, ale niestety znaczna jej część po drodze wyciekała pomiędzy palcami. Fuxi zwrócił uwagę, że niektóre skorupy z upieczonych ryb mają kształt i objętość umożliwiającą je napełnić. W jednej z nich spróbował przynieść wody... i się udało – wynaleziono pierwsze ceramiczne naczynie, które dzięki wypalaniu było wytrzymałe na uderzenia, a przede wszystkim nie przesiąkało płynów.   

Dzięki wynalazkom Fuxi, ludzie żyli wygodniej i dostatniej. Ogień zapewniał im ciepło, blask, bezpieczeństwo i ciepłą strawę. Okrywano się w tych czasach skórami zdartymi z upolowanych zwierząt, łączonymi rzemieniami i wysuszonymi żyłami oraz włóknami konopi.

Z konopi nauczono się pleść sieci, co również jest osiągnięciem Fuxi, po wnikliwym przypatrywaniu się pracy pająka. Sieci umożliwiły łapać uciekającą zwierzynę, ulatujące ptaki, a także chowające się w głębinach ryby. Dzięki sieciom można było chwytać zwierzęta żywe, a część z nich pozostawiać w klatkach na później. Utorowało to drogę do nowego sposobu przechowywania łatwo psującej się zwierzyny, jeśli się ją zabiło. Dodatkowo społeczeństwa zaczęły się uczyć oswajania i hodowli, co było pierwszym krokiem w kierunku życia osiadłego.

Skór zwierzęcych już nie brakowało, ale jak przychodziło lato ludzie musieli przykrywać się liśćmi o wyjątkowo dużych kształtach, przewlekając przez nie, w kilku miejscach, długie konopne łodygi i w ten sposób powstawała trawiasta spódniczka, która bardzo szybko się przecierała. Wtedy ktoś wpadł na pomysł, żeby nici konopne gęściej tkać niż dla potrzeb sieci. I tak powstało zgrzebne płótno, którym się owijano w pasie. Technicznie to wyglądało w ten sposób, że wokół palca owijano sobie nić konopną, a następnie ją przetykano pomiędzy wcześniej przygotowanymi sznurkami osnowy – tworząc materię konopną, bardziej gęstą niż sieć.

Mieszkający wówczas w jaskiniach ludzie już zaczynali mieć za ciasno. Aby pomieścić się ze zwierzyną zaczęto budować domostwa z drzewa i gliny, przykryte trawami i badylami. Małe, prostokątne lub okrągłe chatki, częściowo zagłębione w ziemi; stały obok chlewów, stajni, kurników i obór.

Przejście od cywilizacji czysto myśliwskiej do myśliwsko-hodowlanej nastąpiło właśnie w epoce Fuxi, którą niektórzy chińscy specjaliści umieszczają w latach 2852 – 2737 p.n.e.; chociaż historycy i archeolodzy twierdzą, że są to nawet X – IX tysiąclecie p.n.e., do czego powinniśmy się skłonić, jeśli nie chcemy sobie zrobić bałaganu w głowie i deficytu na kilka tysiącleci podczas śledzenia postępu rozwoju interesujących nas kultur. Chociaż, bez względu na to co jest prawdziwe, a co wytworem filozofii konfucjańskiej; nas w głównej mierze będzie interesował człowiek ze swoimi codziennymi problemami, radościami i smutkami, a przede wszystkim walką o przetrwanie.

Źródło: Tadeusz Żbikowski – Legendy i pradzieje Kraju Środka  

Zobacz galerię zdjęć:

Fuxi-rzeźba w świątyni taoistycznej
Fuxi-rzeźba w świątyni taoistycznej

Chiny u Europejczyka, który stara się poznać odrębność obyczajowości, bogactwo kultury i historii wywołują całkowity zawrót głowy. POLECAM aplikację na Android "Odkryj Chiny" – poza Polską "Ancient China". Oprócz możliwości poznania pięknych okolic w Chinach, ściągnięcia na pulpit zdjęć w rozdzielczości HD, w formie gry sprawdzimy naszą wiedzę o tych miejscach. Nagroda za rok 2014 „Poetry&Paratheatre” w kategorii: Popularyzacja Sztuki - Motywy przyrodnicze w poezji chińskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura